Co robić, gdy nastolatek dokonuje samookaleczeń

2025-02-25

Autor: Jacek Wolszczak

Odkrycie, że dzieci dokonują samookaleczeń, uderza w rodziców jak piorun z nieba. Jak w takim momencie zareagować? Co powiedzieć? Czy to może skończyć się jeszcze bardziej tragicznie?

Drodzy Rodzice, niniejszy artykuł to jedynie zbiór ogólnych informacji. Każdy człowiek jest inny i każda historia jest inna. Dlatego nie da się stworzyć poradnika/kompendium wiedzy o Waszym dziecku. Te porady to podstawowe wskazówki. Jeśli Wasz nastolatek samookalecza się, konieczna jest wizyta u psychologa, który doradzi Wam, co robić.

Chcecie jak najlepiej dla swojego dziecka, ale nie jesteście i nie musicie być specjalistami w dziedzinie zdrowia psychicznego. Natomiast poznanie mechanizmów może Wam pokazać szerszą perspektywę takich zachowań i podejść do tematy z mniejszym lękiem.

Starałem się też nie używać psychologicznego żargonu, aby wszelkie treści były bardziej zrozumiałe.

Jak więc reagować, gdy zobaczycie lub domyślicie się, że Wasze dziecko się samookalecza?

Emocje nie są dobrym doradcą.

Jeśli zobaczycie rany, pierwszą Waszą reakcją powinno być wyjście z domu. Nie podejmujcie rozmowy w czasie Waszej pierwszej reakcji. Spokój i opanowanie są najważniejsze. Zwłaszcza podczas rozmowy o tym, co zobaczyliście lub o tym, co podejrzewacie. Gdy wrócicie do domu, pierwsze potężne emocje nie będą już na tak wysokim poziomie. Będzie więc Wam łatwiej zacząć tę trudną dla obu stron rozmowę.

Wasze zdenerwowanie, wściekłość, płacz – niezależnie od Waszych intencji – mogą speszyć i zawstydzić Wasze dziecko. Właśnie takie reakcje emocjonalne mogą sprawić, że w przyszłości nastolatek nie będzie chciał mówić o tym, co dla niego najtrudniejsze.

Często Wasze silne reakcje emocjonalne wzmacniają dane zachowanie (tzn. zwiększają prawdopodobieństwo jego wystąpienia). Bywa, że troskliwa i nadmiernie opiekuńcza postawa jest „nagrodą” dla młodych osób, które wcześniej były zaniedbywane, lekceważone lub które miały jedynie takie wrażenie. Potępienie lub odsunięcie się może być paradoksalnie również „nagrodą”, zwłaszcza w przypadku nastolatków, którzy lubią prowokować silne reakcje dorosłych.

Dlatego jest tak ważne, aby Wasza reakcja była stonowana i wyważona.

Podkreślajcie swoją odpowiedzialność za bezpieczeństwo.

Podczas rozmowy starajcie się skupić się na fakcie, a nie na ocenie tego co się wydarzyło. Podkreślajcie to, że jako rodzic jesteście odpowiedzialni za bezpieczeństwo. Zacznijcie np. w ten sposób:

- Zobaczyłam/łem rany na Twoich ramionach/rękach. Możemy porozmawiać na ten temat?

Gdy dziecko nie chce – nie rozmawiajcie, ale nie wychodźcie z jej/jego pokoju obrażeni lub ze złością. Powiedzcie, że może teraz Wasze dziecko nie jest gotowe na tę rozmowę, ale nie możecie tego tak zostawić, bo najważniejsze jest wspólne zastanowienie się, co dalej. Macie obowiązek opatrzenia rany, jeśli widzicie, że jest głęboka. Nie komentujcie tego faktu. Pomóżcie. Starajcie się unikać mówienia, że to „potworne”, „straszne”. Z pewnością Wasz nastolatek dobrze to wie.

Pamiętajcie, że po akcie samouszkodzenia Wasze dziecko czuje ulgę (tłumione emocje wreszcie miały możliwość ujścia), ale też poczucie wstydu. Może mu towarzyszyć przekonanie, że jest beznadziejne, głupie…

Zapewniajcie przy tym, że nie rozumiecie tego, ale chcecie zrozumieć. Nie przytakujcie, nie zaprzeczajcie, nie oceniajcie. To nie ten moment. Na pewno dziecko/nastolatek musi usłyszeć, że rozumiecie, że coś dla niego/niej jest trudne, potraficie (lub próbujecie) wczuć się w jego sytuację. Jesteście tu dl niego/dla niej właśnie, żeby pomóc!

Nie mówcie, że rozumiecie, jeśli nie rozumiecie.

Unikajcie zdań, które sugerują, że macie pewność, co do intencji Waszego dziecka.

- Aaaa, to już wszystko jasne. To przez…

Przyjmijcie za pewnik, że… nie możecie być pewni. Często samookaleczenia wynikają z trudnych relacji rówieśniczych, nie mają nic wspólnego z tym, co dzieje się w domu. Może być to wynik prześladowania w szkole, ale też zawodu miłosnego. Ze względu na to, że nastolatek dojrzewa, może znacznie gwałtowniej reagować na pewne sytuacje, które w Was nie powodują tego typu napięcia. Zamiast zapewniać o zrozumieniu, warto przyznać, że nie macie zielonego pojęcia o tym, co spowodowało, że Wasze dziecko zrobiło sobie krzywdę. Ale bądźcie z nim/nią w tym. Bliskość, brak oceny, przyznanie, że nie rozumiecie, to najcenniejsze wsparcie w tej trudnej dla Was i dla Waszego dziecka sytuacji.

Możecie powiedzieć:

– Widzę, że osoba, którą kocham, robi sobie krzywdę. Nie wiem co się trudnego u ciebie wydarzyło. Myślisz, że możesz mi teraz opowiedzieć, z czym ci jest ciężko? Bardzo zależy mi na tym, abym wiedział/a, co się dzieje. Będę wtedy mógł/mogła zastanowić się wspólnie z tobą, co dalej…

Nie pytajcie: dlaczego? Po co?

Wasze dzieci często nie wiedzą dlaczego to zrobiły. Nie mają wglądu w siebie, by móc wytłumaczyć, o co tak naprawdę chodzi. Często samookaleczenia to działania impulsywne, czyli takie, które według nastolatków, są nie do zatrzymania, a po fakcie trudno im opowiedzieć, co dokładnie było powodem samookaleczenia. Pytanie "dlaczego" może wprawić je w większe zakłopotanie i poczucie wstydu. Może jednocześnie spowodować, że Wasze dziecko zamknie się w pokoju i już nie będzie chciało powiedzieć Wam czegokolwiek, bo uzna, że nie chce kolejnych trudnych pytań, na które nie zna odpowiedzi. To powoduje frustrację, napędza lęk, wyrzuty sumienia, poczucie winy i pewność całkowitej odpowiedzialności za to, co się stało, ale też za to, co Wy obecnie czujecie.

Nie wymuszajcie określonego działania.

Nastolatek często sam dokładnie nie wie, dlaczego zrobił to, co zrobił. Wymuszanie obietnicy, że tego już nigdy nie zrobi będzie przeciw skuteczne. Bo cóż miałoby Wasze dziecko odpowiedzieć na Wasze:

- Obiecaj, że już nigdy tego nie zrobisz!

Albo:

- Żeby to było ostatni raz!
- Chyba nie chcesz, żebym cierpiał/cierpiała?!

Wasi nastolatkowie kochają Was i nie chcą Was zawieść. Mają wielkie wyrzuty sumienia, czują się podle w związku z tym, że cała sprawa „wydała się”. Oni/one z pewnością nie chcą robić Wam kłopotu, przysparzać Wam trudności. Impuls do samookaleczania jest często o wiele silniejszy, niż obietnica, że już nigdy tego nie powtórzą.

Zakończcie rozmowę stwierdzeniem, że każdy człowiek w obliczu stresu, trudnego zdarzenia ma swoje strategie radzenia sobie. Że sposób zastosowany przez córkę/syna może być niebezpieczny. Nie jesteście specjalistami, dlatego powinniście udać się do psychologa.

Zdaję sobie sprawę, że nie wyczerpałem tematu. Najlepszą osobą do konkretnych rad/porad jest specjalista, który pozna znacznie więcej szczegółów z Waszego życia (o czym pisałem na samym początku niniejszego postu).

Nie musicie być ekspertami.

Zaufajcie też osobom, które pracują z Waszymi dziećmi. Jeśli czegoś nie wiecie lub zauważycie jakiś nowy element w zachowaniu/nastroju Waszego nastolatka to właśnie psycholog czy psychoterapeuta Waszego dziecka jest najlepszą osobą do opowiedzenia Waszej historii, obserwacji, wniosków. Jest on również od tego, aby pomieścić wszelkie niepokoje, stresy i napięcia wynikające z całej sytuacji.

Więcej o tym, jakie funkcje mogą spełniać samookaleczenia, przeczytacie w artykule:
"Dlaczego nastolatek dokonuje samookaleczeń".

Image by Tom from Pixabay

 

 

webinar

Samookaleczenia nastolatków

warsztaty online - 8 spotkań

Warsztaty komunikacji
z nastolatkiem
z diagnozą depresji

Jacek Wolszczak

Psycholog i pedagog. Pracuje z młodzieżą i dorosłymi.

Co robić, gdy nastolatek dokonuje samookaleczeń
Ta strona korzysta z plików cookie. Korzystając z tej witryny, wyrażasz zgodę na naszą politykę prywatności.
Przeczytaj